Ponad 0 Czytelników
Ponad 0 Czytelników
Rozdział X. pkt 2.
Jak, będąc świadkiem, uniknąć składania zeznań?
Dociekliwi funkcjonariusze niemal nigdy nie przesłuchują nikogo w charakterze podejrzanego, gdyż status ten już na starcie umożliwia uchylenie się od odpowiedzi na wszelkie pytania. O wiele korzystniejsze, z uwagi na taktykę przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym, jest wzywanie wszystkich w charakterze świadków. Nawet, jeśli później zeznania te nie będą stanowiły dowodu w sądzie, przyszły oskarżony ujawnić może stan faktyczny lub informacje, które w inny sposób przełożone zostaną przez śledczych na materiał dowody, a także wskażą, o co pytać należy innych świadków oraz pokrzywdzonego. W tym zaś gronie słabymi ogniwami są figuranci i poboczni asystenci, jedynie współdziałający w procederze. Nie mają silnej motywacji do stawiania oporu władzy, gdyż nie są głównymi beneficjentami a za swe usługi otrzymują stosunkowo niskie wynagrodzenie – jaka rola, taka dola. Z tego też powodu przesłuchiwani w charakterze świadka, czyli pod groźbą odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań, zazwyczaj nie zatajają prawdy, a jeśli nawet, to niejednokrotnie czynią to w sposób nieporadny i nielogiczny, łatwy do zakwestionowania w świetle innych dowodów lub konfrontacji z innymi osobami. Pod presją prokuratora lub policjantów składają niekiedy podpisy pod nieprecyzyjnym zapisem własnych wypowiedzi, a odpowiadającym w treści oczekiwaniom oskarżyciela publicznego. Myślą, że tak trzeba. Natomiast ten, kto próbuje stawiać bierny opór, informowany jest o odpowiedzialności karnej za utrudnianie śledztwa i bezpodstawną odmowę zeznań. Tak zastraszony świadek najpewniej nie wytrzyma presji przesłuchania i prędzej, czy później, zacznie „sypać”. Wbrew jednak pozorom, w Polsce każdy może zawsze odmówić składania zeznań i nie sposób wyciągnąć z tego tytułu absolutnie żadnych konsekwencji na drodze karnej.
Świadek ma, teoretycznie zawsze, obowiązek współpracy z organami ścigania i zgodnego z prawdą przytaczania okoliczności, o które jest w czasie przesłuchania pytany. Samo otwarcie protokołu rozpoczyna pouczenie o odpowiedzialności karnej w przypadku złożenia fałszywych zeznań lub zatajenia prawdy, co ludzi mniej odpornych psychicznie już pozbawia całej lojalności względem podejrzanego, nawet jeśli jest nim bliski wspólnik. A niesłusznie.
Przepisy prawa karnego wprost zezwalają świadkowi na odmowę złożenia zeznań tylko w dwóch przypadkach: art. 182 § 1 Kodeksu postępowania karnego umożliwia takie kategoryczne stanowisko osobie najbliższej dla oskarżonego. Zgodnie z art. 115 § 11 Kodeksu karnego do tego, wbrew pozorom niejednoosobowego, kręgu należy małżonek, wstępny, zstępny, rodzeństwo, powinowaty w tej samej linii lub stopniu, osoba pozostająca w stosunku przysposobienia oraz jej małżonek, a także osoba pozostająca we wspólnym pożyciu, a więc w szerokim znaczeniu konkubina lub konkubent. Prawo odmowy zeznań trwa mimo ustania małżeństwa lub przysposobienia, a także przysługuje świadkowi, który w innej toczącej się sprawie jest oskarżony o współudział w przestępstwie objętym postępowaniem. Niestety, kategoria ta nie obejmuje byłych konkubentów. Drugim przepisem pozostaje art. 185 kpk, wprowadzający co prawda pewną uznaniowość, lecz umożliwiający zwolnienie od obowiązku złożenia jakichkolwiek zeznań w sprawie lub udzielenia odpowiedzi na pytania dotyczące osoby pozostającej ze świadkiem w szczególnie bliskim stosunku osobistym. Judykatura i doktryna objęły tą kategorią relacje wykraczające poza zwyczajny stosunek towarzyski, a charakteryzujące się silną więzią emocjonalną lub uczuciową, co w przypadku składania obciążających zeznań skutkowałoby wewnętrznym konfliktem w sumieniu świadka. Czynnikami decydującymi może być utrzymywanie stałych kontaktów seksualnych, posiadanie wspólnych planów życiowych (narzeczeństwo) lub wspólnego potomstwa, a na przeszkodzie ku temu nie stoi inny, sformalizowany związek świadka.
Z perspektywy niniejszego opracowania ważniejszy od powyższych staje się jednak zapis art. 183 § 1 kpk, który przyznaje uprawnienie absolutnie każdemu świadkowi – także zupełnie obcemu – nie do odstąpienia od ogółu zeznań, ale od poszczególnych pytań, jeśli tylko udzielenie na nie odpowiedzi mogłoby narazić jego samego lub osobę dla niego najbliższą na odpowiedzialność za przestępstwo lub przestępstwo skarbowe.
Art. 183. § 1 kpk: Świadek może uchylić się od odpowiedzi na pytanie, jeżeli udzielenie odpowiedzi mogłoby narazić jego lub osobę dla niego najbliższą na odpowiedzialność za przestępstwo lub przestępstwo skarbowe.
Co niezmiernie ważne: odpowiedź na zadane pytanie nie musi dotyczyć tego konkretnego czynu karalnego, w związku z którym prowadzone jest przesłuchanie, a może jakiegokolwiek innego, także nieobjętego dotąd postępowaniem karnym i niełączonego z osobą świadka lub jego najbliższymi. Zgodnie z orzecznictwem sądów, z Sądem Najwyższym włącznie, nie wolno żądać od świadka, by udowadniał lub uprawdopodabniał, iż dane pytanie rzeczywiście pociąga za sobą wskazane zagrożenie, gdyż tym samym świadek musiałby już na wstępie sam siebie lub swych bliskich obwinić, czym przecież właśnie ujawniłby szczegóły przestępstwa lub przestępstwa skarbowego. Wykładnia taka byłaby automatycznym zaprzeczeniem przyznanemu wprost treścią art. 183 § 1 kpk uprawnieniu. Prawo do obrony oraz milczenia i bezpośrednio z nimi związana wolność od obowiązku samooskarżania stanowi jedno z podstawowych praw w polskim postępowaniu karnym, a wynika m.in. z art. 42 ust. 2 Konstytucji RP, art. 6 ust. 1 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, art. 14 ust. 3 lit. g Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych oraz art. 6, 74 i 175 kpk. Wykładnia systemowa uniemożliwia więc pociągnięcie do odpowiedzialności karnej świadka odmawiającego odpowiedzi na zadane pytanie, jeśli zaniechanie takie motywowane jest w opisany sposób. Nie ma również obowiązku wskazywania, czy zagrożenie odpowiedzialnością karną dotyczy samego świadka, czy też jego bliskich i których dokładnie. Dopytywanie ze strony śledczych komu zaszkodzić może odpowiedź, często prezentowane w telewizyjnych serialach kryminalnych, jest więc oczywiście bezprawne, podobnie jak przekonywanie, że ryzyko związane z odpowiedzią nie istnieje. Wystarczy więc, że świadek powoła się na taką okoliczność, a prowadzący przesłuchanie przejść powinien do następnego pytania lub w przypadku braku dalszych zagadnień przesłuchanie zakończyć. Wcześniej jednak odnotowując w protokole przedstawiony przez świadka powód braku udzielenia odpowiedzi.
Co ważne, prawo do odmowy odpowiedzi na konkretne pytanie przysługuje nie tylko w przypadku tych wprost dotyczących czynu karalnego, czyli np.: „kto ukradł pieniądze?”. Nawet pozornie niewinna kwestia, jak np. kolor pojazdu użytkowanego przez pewną osobę lub tożsamość uczestników danego spotkania, może być w toku innego postępowania karnego kluczowa dla udowodnienia winy sprawcy, którym to pozostaje świadek albo osoba dla niego najbliższa. Prowadzący przesłuchanie policjant lub prokurator nie mogą bowiem wiedzieć, czy w danym czasie lub miejscu nie popełniono innego przestępstwa, w którym brać mogły udział osoby najbliższe dla świadka, a ujawnienie tychże okoliczności mogłoby doprowadzić później do ich zatrzymania i skazania. Również jedynie subiektywne przekonanie świadka o tym, że takie okoliczności wystąpiły, choć w istocie nie miały one miejsca, nie kryminalizuje jego stanowiska. Użyty w treści przepisu zwrot „mogłoby narazić” wskazuje, że zagrożenie takie nie musi być pewne, a jedynie prawdopodobne i zgodne z interpretacją świadka dokonaną poprzez pryzmat stanu jego wiedzy. A przecież nie musi on przejawiać dogłębnej znajomości arkan prawa karnego, w tym orzecznictwa, czy chociażby kontratypów, ani też znać dalszych okoliczności stanu faktycznego, a właśnie od tak wszechstronnej analizy danego zdarzenia zależy dopiero utożsamienie czynu z przestępstwem i związaną z tym odpowiedzialnością. Zwolnienie od obowiązku odpowiedzi na dane pytanie zależne jest więc od subiektywnej oceny związku pytania z, często nieznanymi prowadzącemu przesłuchanie, wydarzeniami i osobami. Wszelkie „przekonywanie”, że dane pytanie z pewnością nie może narazić nikogo na odpowiedzialność karną, stanowi naruszenie praw osoby przesłuchiwanej i nie powinno mieć miejsca.
W praktyce świadek często będzie poddawany w różny sposób naciskowi, by jednak wyjawił prawdę, a standardowym orężem będzie tutaj art. 233 kk, przewidujący za składanie fałszywych zeznań lub zatajanie prawdy karę wieloletniego więzienia. Nie należy się tym przejmować. Czym innym jest bowiem zeznanie nieprawdy gdy jest się osobą zupełnie postronną, czym innym, gdy sprawcą lub współsprawcą czynu karalnego, a jeszcze inną okolicznością jest poinformowanie organu procesowego o obawie narażenia daną odpowiedzią siebie lub osoby najbliższej na odpowiedzialność karną. Jedynie w tym pierwszym przypadku zaistnieje bowiem przestępstwo krzywoprzysięstwa. W sytuacji, gdy świadek już powołał się na art. 183 § 1 kpk, dalsza groźba oskarżenia o popełnienie tego występku interpretowana być może sama w sobie jako przestępstwo ścigane z art. 245 kk:
Kto używa przemocy lub groźby bezprawnej w celu wywarcia wpływu na świadka, biegłego, tłumacza, oskarżyciela albo oskarżonego lub w związku z tym narusza jego nietykalność cielesną podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Jednak niezwykle rzadko należy powoływać się na przytoczone przestępstwo, co najwyżej w pismach procesowych prezentujących linię obrony lub w ramach próby odsunięcia nazbyt dociekliwego śledczego od dalszego udziału w czynnościach. Nie stanowi przecież celu wzbudzenie w policjancie lub prokuratorze gniewu i prywatnej antypatii, a jedynie przekonanie go do dobrowolnego umorzenia postępowania. To zaś najłatwiej uzyskać odgrywając niekonfliktową ciapę, konsekwentnie, z uporem maniaka powtarzającą, że boi się odpowiedzieć na to pytanie... [...]
Rozdział XXXXI
Do uczciwego obywatela
Drogi Czytelniku, zapewne opisane w tej książce metody przestępstw wydają Ci się w znacznej mierze tak proste, że aż wręcz nieprawdopodobne. Równie absurdalnie wyglądają dziury w prawie podatkowym, przez które chociażby wycieka zwrot miliardów wcześniej nieodprowadzonego VAT-u. Pranie brudnych pieniędzy, kojarzone z wielkim, mafijnym przemysłem, okazuje się wcale nie tak bardzo skomplikowane i kosztowne... Dalszym zaskoczeniem mogła być wiadomość o powszechnie dostępnych komponentach do konstrukcji bomb, czy naiwnych zabezpieczeniach elektronicznych oferowanych przez koncesjonowane agencje ochrony. Czarę goryczy przelały fikcja systemu bankowego i filozofii inwestycji giełdowych oraz sztuczki prawnicze czyniące bezsilnymi tak komornika, jak i prokuratora. Niestety, mam złą wiadomość – te proste metody działają, a polskie prawo naprawdę jest aż tak słabe.
Pewnie zadajesz sobie teraz pytanie, dlaczego właściwie powstał „Podręcznik złodzieja”? Aby przestępca mógł łatwiej i szybciej pozbawić Ciebie i Twoich bliskich dorobku życia?
Ależ skąd. On nie potrzebuje moich rad, aby skutecznie bogacić się kosztem innych. Jak wspominałem na wstępie, w minionych latach zdarzyło mi się przeszkolić szeroką grupę ludzi w zakresie windykacji. Pewnego szarego, jesiennego dnia, gdy kursanci zgłębiający zawiłości prawa egzekucyjnego gubili się już w gąszczu analizowanych przepisów, a termosy po kawie świeciły pustką, postanowiłem odwrócić perspektywę. Zamiast wyjaśniać, jak ochronić przedsiębiorstwo przed oszustami, przedstawiłem proste sposoby na bezkarną kradzież. Mówiłem dokładnie to samo, co wcześniej, zmieniłem jedynie źródło narracji. Nikt już nie ziewał, każdy uważnie notował. Pytaniom o szczegóły techniczne nie było końca, choć treść nie różniła się wcale od standardowego programu. Ostatnie osoby opuściły salę szkoleniową parę godzin później niż przewidywał harmonogram, a uczestnicy wynieśli z zajęć więcej wiedzy niż jakakolwiek moja wcześniejsza grupa.
Jak słyszałem, kursanci w niedługim czasie pochwalić się mogli spektakularnymi egzekucjami, wykrytymi fałszerstwami i blokadami oszukańczych transakcji. Myśleli jak oszust – rozpoznali więc oszustów i rozgryźli ich sposób działania. Profesjonalny bodyguard planujący ochronę VIP-a zastanawia się w pierwszej kolejności, w jak sposób w danym terenie sam próbowałby dokonać zamachu. Jak inaczej, nie wiedząc czego powinien się spodziewać, zdołałby udaremnić działania płatnego zabójcy lub terrorysty? Identyczna zasada obowiązuje w bezpieczeństwie gospodarczym, windykacji, ochronie mienia i obiektów przed działaniem o charakterze kryminalnym, a także w bezpieczeństwie ekonomicznym państwa. Jeśli znasz sposób myślenia i możliwości potencjalnego sprawcy, potrafisz przewidzieć jego działania i skutecznie je zablokować, a więc ochronić swój majątek. I w tym właśnie celu, specjalnie dla Ciebie, napisałem „jak KRAŚĆ?”, abyś wiedział, jak nie dać się oszukiwać.
Każdego dnia narażony jesteś na ludzką nieuczciwość. Szukasz mieszkania? Już wiesz, jakie sztuczki zastosować może fałszywy „właściciel” oraz nierzetelny developer. A może planujesz zakup nowego auta, z rzekomo cudownym lokalizatorem GPS lub bezkluczykowym systemem zapłonu? Nie dasz się oszukać, wiesz jak niski jest koszt ominięcia tych zabezpieczeń i że dużo bardziej utrudnisz kradzież parkując w odpowiednio wyeksponowanym miejscu. Odwiedził Cię domokrążca oferujący za bezcen usługi monitoringu? Domyślisz się, że to właśnie włamywacz sprawdza, czy korzystasz z usług agencji ochrony. Nie dasz się nabrać na taki tani trick. Redagując anons towarzyski unikniesz sformułowań wrażliwych, ściągających uwagę potencjalnych szantażystów. Nie uwierzysz na słowo policjantowi, ani politykowi, że jest bezpiecznie. Wiesz przecież, z jaką łatwością każdy zorganizować może sobie broń idealnie nadającą się do przeprowadzenia napadu rabunkowego lub zamachu terrorystycznego. Breivik właśnie w Polsce kupował komponenty do produkcji materiałów wybuchowych i każdy inny chętny z łatwością może zrobić to samo. Ani Policja, ani służby specjalne, nie są w stanie Cię przed tym obronić. Potrafią za to zafałszować statystyki wykrywalności sprawców przestępstw rozcieńczając porażki z PZ i PG ogromną liczbą skazanych pijanych kierowców.
Niestety, świadomość tego w jaki sposób powstaje pieniądz ma też swoje słabe strony. Trudno zmotywować się do spłacania przez 35 lat kredytu mieszkaniowego, gdy wiemy, że oddajemy połowę pensji za coś, co nigdy nie istniało. Nie pomaga wiedza o tym, z czyich pieniędzy Skarb Państwa dopłaci do programu „Rodzina na swoim”, ani, że socjalna partia sfinansuje wyższy zasiłek dla bezrobotnego dobijając Twój budżet rodzinny wyższym podatkiem. Trudno bezrefleksyjnie zaakceptować porządek, w którym firmy ubezpieczeniowe zarabiają proporcjonalnie do liczby kradzionych na danym terenie pojazdów, a emocje sportowe rodzi nie talent zawodników, lecz ustawki bukmacherskie. Dzieła odwrócenia świata do góry nogami dopełnia wizja lewicowej młodzieży umierającej ze strachu przed biblijnym potopem oraz piekłem na ziemi, i hierarchów kościelnych pokładających zaufanie w emerytowanych esbekach, trudniących się „odzyskiwaniem” zagarniętych przez komunizm włości... Życie potrafi zaskakiwać, ale w przypadku Twojej osoby będzie to już dużo trudniejsze. Poznałeś te wszystkie sekrety i zrozumiałeś mechanizm działania dzisiejszych małych i dużych nieuczciwości. Zgłębiłeś sposób rozumowania złodzieja po to, aby nie dać się już więcej nikomu okradać.
Znasz już też sposób myślenia sądu i wiesz, z jaką łatwością beneficjenci wielkich afer pozbawią materiał dowodowy waloru wiarygodności i dlaczego świadkowie bezkarnie uchylą się od odpowiedzi na newralgiczne pytania. Oglądając telewizyjne wiadomości z łatwością przewidzisz, jak dana sprawa się zakończy i dlaczego właśnie umorzeniem. Wolność dla liderów tzw. Mafii Paliwowej, członków zarządu Gangu Pruszkowskiego i licznych niegospodarnych urzędników państwowych staje się taka oczywista... Złudzenia gasną raz na zawsze. Niestety, nie jest też dla Ciebie tajemnicą, dlaczego komornik będzie bezbronny w starciu z Twoim dłużnikiem – zawodowym oszustem, ale może dzięki tej wiedzy oszczędzisz środki normalnie zmarnowane na zbędny proces sądowy i zaliczki akonto bezskutecznej egzekucji?
Jak długo funkcjonariusze organów ścigania i przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości nie nauczą się myśleć jak idący z duchem czasu przestępcy, tak długo ich ściganie i prewencja nie będą skuteczne. Jak długo uczciwi ludzie nie poznają sposobu myślenia złodziei, tak długo będą bezbronni, niczym dzieci w nocnej mgle. By leczyć choroby musimy znać ich objawy i wiedzieć, co je powoduje. Wydajemy majątek na kampanię społeczną uświadamiającą staruszkom ryzyko ze strony osób podszywających się pod ich wnuczków, ale nikt nie instruuje obywateli na co zwracać uwagę podpisując kontrakt lub udając się do sądu. Utrata emerytury to dla starszego człowieka tragedia, lecz bankructwo uczciwego przedsiębiorcy oznacza bezrobocie dla jego wszystkich pracowników, a nierzadko są oni jedynymi żywicielami rodziny. Tu szkodliwość społeczna czynu jest dużo większa, choć brak w nim elementów spektakularnych, a skutki rozciągnięte są na dłuższy okres czasu.
Skomplikowane przepisy, które teoretycznie każdy z nas ma obowiązek doskonale znać na pamięć, a nie radzą sobie z tym nawet profesorowie nauk prawnych, nie jeden raz doprowadziły do tragedii – merytorycznie niesłusznej, ale kwestie proceduralne są przecież ważniejsze od ludzkiego życia. Dlaczego nikt nie prowadzi kampanii uświadamiających w takim zakresie? Chyba głupio byłoby przyznać, że dzięki nieżyciowemu prawodawstwu istnieją „legalne oszustwa”, prokuratorzy ścigają się w umarzaniu prowadzonych śledztw, a sądy zachowują pełną bierność i wcale nie dbają o interes zwyczajnych obywateli.
Nie oburzaj się drogi Czytelniku, jeśli przypadkiem jesteś uczciwy. Nie wkładam w ręce oszustów i oprychów oręża przeciwko Tobie. Oni nie muszą czytać tej książki, doskonale znają arkana swego fachu. Za to Ty, nim zapałałeś do mnie świętym oburzeniem, też je poznałeś. A wiesz, co to znaczy? Już nie dasz się nabrać na ich sztuczki. Przyjąłeś szczepionkę, która ochroni Cię zarówno przed brutalnym przestępcą montującym butelkę pod błotnikiem Twojego samochodu, jak i cwaniakiem żerującym na ludzkiej naiwności – instalatorem niedziałających zabezpieczeń elektronicznych, prawnikiem obiecującym pewne „skazanie winnego”, czy politykiem ustalającym nieuczciwe reguły gry i wysoki socjal z Twojej kieszeni.
Nadal masz do mnie żal? Wolałbyś pozostać nieświadomy?
To podaj mnie do sądu...
Ciąg dalszy w pełnej wersji książki.
Od autora
Rozdział I Dlaczego w wolnej Polsce wolno kraść?
Rozdział II Prawo dla złodzieja post-PRL
Rozdział III Jak kraść na spółkę kapitałową – na co dzień
Rozdział XIII Jak okradano Skarb Państwa na paliwach (akcyza i VAT)
Rozdział XIV Oszustwa podatkowe – VAT
Rozdział XV Oszustwa podatkowe – podatek dochodowy
Rozdział XX Infiltracja podmiotów gospodarczych i skuteczny szantaż
Rozdział XXIX Bankowa kreacja pieniądza i jak okraść kredytobiorcę?
Rozdział XXX Oszustwa firm ubezpieczeniowych
Rozdział XXXI Oszustwa giełdowe
Rozdział XXXII Metodyka ataków spekulacyjnych na waluty
Rozdział XXXIII Jak okraść cały kraj?
Rozdział XXXIV Mit solidarności społecznej
Rozdział XXXV Oszustwa w samorządzie terytorialnym, czyli prywatne miasta
Rozdział XXXVI Jak zostać najbogatszym Polakiem?
Rozdział XXXVII Jak ukraść całą gałąź gospodarki?
Rozdział XXXVIII Oszustwa ekologiczne
Rozdział XXXIX Grunty świeckie i kościelne
Rozdział XXXX Filozofia słabości systemu prawnego
Rozdział XXXXI Do uczciwego obywatela
Rozdział XXXXII Do uczciwego przedsiębiorcy
Rozdział XXXXIII Do polityków